Ty tego do siebie nie dopuszczasz. Jedziesz, bo wiesz, że tak jak jest, być nie może. Wiesz, że jeśli ty nie zrobisz pierwszego kroku, wszystko się rozpadnie. Zdajesz sobie sprawę, że powoli oboje całkowicie się wypalicie. Pewnego dnia możesz się obudzić, a jego nie będzie obok. Będzie w łóżku innej. To ją będzie kochał, ona będzie chodziła na mecze w jego koszulce. Żeby do tego nigdy nie dopuścić, parkujesz pod klubem, wysiadasz z samochodu pewna siebie i wchodzisz do środka. Oddajesz kurtkę do szatni i wchodzisz do zadymionej części lokalu. Nie zauważasz go od razu, ale widzisz trzy wysokie postacie, co równa się z tym, że go znalazłaś. Tak jak myślałaś, jest z kolegami, ale nigdy nie wyobrażałaś sobie tego co usłyszałaś.
- Stary, nudzę się w tym... - powiedział do kolegi. - Cały czas dzieje się to samo. Budzę się, jem śniadanie, trening, obiad, drugi trening, wracam do domu, kolacja, spacer, telewizja, seks... Nie ma żadnego zaskoczenia, czegoś nowego... Myślałem, że tego właśnie chce... Myślałem, że oddana, kochająca żona, radosne dziecko i siatkówka to moje marzenia. Myślałem, że bycie statecznym mężem i ojcem mnie zadowoli, ale tak nie jest. Ja nie jestem facetem, który lubi ciepłe kluchy... Ja chcę adrenaliny... A Daga? Teraz wiem, że ona jest całkowicie inna... Nie pasuje do mnie... Ja potrzebuję szalonej, perwersyjnej laski, która pójdzie ze mną do klubu, upije się ze mną, a potem będziemy uprawiać dziki seks... A wiesz co jest najśmieszniejsze? Ja ją nadal cholernie mocno kocham...
Z każdym słowem na twoich policzkach pojawiają się strużki wody. Z każdym słowem czujesz, jak twoje serce staje się zarysowane. Każde słowo wprawia twoje ciało w paraliż. Nie potrafisz ruszyć się z miejsca, spoliczkować go, wylać na niego szklankę whiskey, odwrócić się na pięcie i wyjść. Nie. Ty tak nie potrafisz. Nie umiesz teraz nie niego krzyczeć. Zawiodłaś go. Nie jesteś tą samą zwariowaną dziewczyną, sprzed lat, gdy się poznaliście. Miał prawo się tobą znudzić. Przecież jesteś zwykłą kobietą, nie wyróżniająca się z tłumu. Jednak jesteś także jego żoną.
- Michał, nie popełniaj moich błędów, nie niszcz czegoś, co daje ci siłę...
Nie słuchasz dalej. Nie masz na tyle silnych nerwów, by wysłuchiwać tego, jak twój mąż żali się przyjacielowi, że żałuje. Jego słowa ci to uświadamiają. On żałuję. Nie obchodzi cię to, że Oli jest sam w mieszkaniu, przecież i tak śpi. Nie obchodzi cię to, że Michał będzie pytał, gdzie byłaś. Nie obchodzi cię to, że wypomni ci nieodpowiedzialność. Nie obchodzi cię to, że pewnie znowu poskarży się na ciebie kolegom. Ciebie obchodzi tylko to, co masz aktualnie przed oczami. Obchodzi cię tylko widok na Rakówkę i altanka, w której siedzisz.
Nigdy nie lubiłaś takich chwil. Nie lubiłaś siedzieć bezczynnie i zastanawiać się nad swoim życiem. Ostatni raz zachowywałaś się tak, gdy dowiedziałaś się o ciąży, a nie wiedziałaś, jak mu o tym powiedzieć. Wtedy byłaś szczęśliwa, a teraz łamiesz się na drobne kawałeczki. Co innego mówi serce, co innego rozum. Chcesz jednocześnie powrotu tego, co było, ale i czegoś nowego. Chcesz zmian. Zrobisz wszystko, by znowu być szczęśliwa, nie ważne czy nadal jako mężatka...
Wracasz do domu. Parkujesz samochód, ale nie wysiadasz z niego od razu. Słyszysz głos Sama Browna, a w tekście piosenki Stop, odnajdujesz sens teraźniejszego życia. Podśpiewujesz kolejne słowa, układające się w całość: lepiej się zatrzymaj, zanim rozerwiesz mnie całą na strzępki... Lepiej się zatrzymaj, zanim odejdziesz i złamiesz mi serce...Lepiej się zatrzymaj... Pod klatką widzisz jego samochód. Wchodzisz na górę. Zdejmujesz kurtkę i buty. Nie zapalając ani jednej małej lampki, wchodzisz do kuchni i włączasz czajnik elektryczny. Opierasz dłonie na blacie, zamykasz oczy, odpływasz. Jeszcze nigdy nie czułaś się tak przeraźliwie przygnębiona.
- Nigdy więcej tak nie rób, proszę - słyszysz jego szept tuż przy uchu, jak i czujesz ramiona obejmujące cię od tyłu. - Nigdy nie pozwól, bym się Tobą znudził - obraca cię przodem do swojej twarzy. - Nigdy nie pozwól, aby dopadły mnie wątpliwości... Nigdy nie przestań mnie kochać... - czujesz, jak delikatnie smakuje twoich ust. Rozum mówi odepchnij go, ale serce każe oddać pocałunek.
- Nigdy mnie nie zostaw... - szepczesz i pozwalasz, by jego silne ramiona zaniosły cię do sypialni, jego miękkie usta rozpoczęły wędrówkę po twoim ciele, a serce biło tuż przy twoim...
~*~*~
Tak w zasadzie, to każdy rozdział jest tutaj do siebie podobny. Chyba muszę coś zmienić. Ale no ogólnego pomysłu już nie mogę, ale mam nadzieję, że jak już dodam ostatnią Pozorność, to zapadnie wan w pamięć tak jak "To tylko siedem dni,Kotku".
Tak ogólnie to bardzo dziękuję, że ze mną tam byłyście i zachęcam, żeby i tu się ujawnić.
Całuję,
Dzuzeppe :*
Ps. Gdyby któraś z Was miała ochotę poczytać trochę czegoś innego, mrocznego, tajemniczego i strasznego, to zapraszam serdecznie na tego bloga Sama pośród mroku
Tak w zasadzie, to każdy rozdział jest tutaj do siebie podobny. Chyba muszę coś zmienić. Ale no ogólnego pomysłu już nie mogę, ale mam nadzieję, że jak już dodam ostatnią Pozorność, to zapadnie wan w pamięć tak jak "To tylko siedem dni,Kotku".
Tak ogólnie to bardzo dziękuję, że ze mną tam byłyście i zachęcam, żeby i tu się ujawnić.
Całuję,
Dzuzeppe :*
Ps. Gdyby któraś z Was miała ochotę poczytać trochę czegoś innego, mrocznego, tajemniczego i strasznego, to zapraszam serdecznie na tego bloga Sama pośród mroku
Jak mogłaś skończyć w takim momencie ?! ; p Ja tu się wczytuje i ogólnie zapoznaje a ta kończy w środku akcji.. Nie wytrzymam z Tobą .. ; p Pozdrawiam i całusy :* ~Viktoreek
OdpowiedzUsuńAle ta akcja nie ma dalszego ciągu. Nie będę opisywać tu ich scen zbliżenia :P
UsuńBuźki :*
A idź Ty marnujesz sytuację ;p
UsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz wolną chwilkę, to chciałabym Ciebie serdecznie zaprosić na mojego nowego bloga:
http://if-only-you-could-be-here.blogspot.com/
Pozdrawiam Kukulka :D
nie ogarniam trochę Michała, ale no cóż... nie zawsze można wszystko ogarnąć :P a tak to fajny rozdział, jestem ciekawa następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
najpierw się żali przyjacielowi, że się znudził, potem nagle tęskni, pragnie Dagmary... nie rozumiem tego Michała:) brakuje mi tu czegoś ciekawego... może jakiś romans? może jakaś nowa dziewczyna? może coś nowego?:) czekam na kolejny;)
OdpowiedzUsuńMoże warto jednak trochę jeszcze poczekać?
UsuńTu nie wszystko dzieje się od razu ;)
Pozdrawiam :*
jezu Michał.. pierw sie zalisz, potem jej pragniesz..
OdpowiedzUsuńzajebisty jak zawsze <3
czekam na wiecej:*
Czekaj, wróć! Czy ten Michał się dobrze czuje? ^^
OdpowiedzUsuńNajpierw zachowuje się jak debil żaląc się kolegą, a teraz wyznaje jak ją kocha itd.? Czy on jest posrany? Czy może coś mu dosypali? Nie wiem :(
Czekam na kolejny, Maniek :**
Michał ma rozdwojenie jaźni! Chyba powinien się leczyć:), aczkolwiek proza życia prowadzi do takich myśli. Niestety o małżeństwo trzeba walczyć na każdym kroku, także o tak delikatną sferę jak małżeński seks. Chodzi o to żeby nie stał się obowiązkiem!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tego co robi Michał :) Żali się kumplowi :) A potem idzie do domu i mówi, że pragnie :)
OdpowiedzUsuńNajpierw przeproszę za to, że nie pozostawiłam po sobie śladu pod ostatnim postem, ale szczerze mówiąc nie wiedziałam co napisać. Teraz prawdę mówiąc też nie wiem co tu po sobie pozostawić. Pierwsze co mi przyszło do głowy to to, że Michał to złamas, który nie docenia tego co ma. Jednak potem wraca i mówi, że Jej pragnie. Może Michał ma drugie alterego co ;D .
OdpowiedzUsuńNieważne co napiszesz dalej i tak będę na to czekać z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;**
Gdy pojawia się dziecko wszystko się zmienia. Michał musi sobie to uświadomić. Juz nie będzie tak ze zawsze będą mogli wybiec w deszcz, kochać się kiedy przyjdzie im ochota i iść di klubu na każde zawołanie. Ale teraz gdy Dagmara juz wie co jest nie tak może spróbować się zmienić choć troszkę, urozmaicić tą monotonnie dać Michałowi np jeden dzień w tygodniu gdzie wszystko dzieje się spontanicznie. Dobrze że ono oboje nadal się kochają muszą tylko zawalczyć razem o siebie.
OdpowiedzUsuńJestem i czytam. Kurcze nie mam zielonego pojęcia co tutaj napisać...
OdpowiedzUsuńZostawiam po sobie tylko tyle, żebyś wiedziała że jestem ;)
Zanim zaczęłam pisać Barwy małżeństwa znalazłam taką piękną francuską złotą myśl „Le mariage est une si belle chose qu’il faut y pendant toute sa vie” co po polsku w wolnym tłumaczeniu znaczy - małżeństwo to tak piękna rzecz, że trzeba o niej myśleć całe życie. Zgadzam się całkowicie z tą myślą. Nie ma znaczenia czy miłość jest wielka czy uczucie do małżonka jest słabe. O to uczucie trzeba dbać, bo kiedyś można się pogubić tak jak Michał i Daga. Kochają się, ale rutyna ich zabija. Jak nie zaczną robić czegoś by tak nie było nie wytrzymają razem.
OdpowiedzUsuńTeraz już jestem na bieżąco i mam nadzieje, że tak zostanie :)