czwartek, 24 października 2013

Pozorność czwarta.

Myślałaś, że już po wszystkim. Cieszyłaś się, że znowu masz u boku kochającego, czułego i przede wszystkim twojego jedynego męża. Wierzyłaś, że teraz będzie już tylko lepiej. Oczami wyobraźni widziałaś już waszą dalszą przyszłość. Wielki dom, piękny ogród, pies. I najważniejsze. Wasza rodzina, czekająca na bliskie jej powiększenie. Wyobrażałaś sobie nocami, jak twój brzuch będzie coraz większy. Widziałaś, jak mąż będzie czule gładził zaokrąglenie na twoim ciele. Czułaś bicie dziecka, którego tak na prawdę nie było i jeszcze nie będzie.

Niby wszystko wróciło do normy. Śpicie razem, kochacie się, całujecie czule na przywitanie i pożegnanie, nie zwracając uwagi na otaczających was ludzi. Bez skrępowanie trzymacie się za ręce, idąc ulicą. Wszystko jest takie, jak na początku waszego małżeństwa. Każdy z waszego otoczenia widzi poprawę, ale czy każdy wie, co błądzi po waszych głowach? To wiecie tylko wy. Niewiadomą jest tylko to, że każde ma inne plany na przyszłość.

- A co jeśli spodoba ci się jakaś młodsza kobieta? Zostawisz nas i pójdziesz za nią? - pytasz podczas jednego ze spacerów po pięknym jesiennym parku, widząc z dala wasze dziecko.
- Taka kobieta może być tylko jedna - mówi cicho. Przystaje, chwyta twoją twarz w dłonie i wpatrując się prosto w twoje oczy kontynuuje. - Tą kobietą może być tylko i wyłącznie nasza córeczka, którą kiedyś mi jeszcze urodzisz. Tylko ona będzie mogła zająć tak wielkie miejsce w moim sercu, jak jej mama i starszy brat. Tylko ona może zawrócić mi w głowie.

Spodziewałaś się takiej odpowiedzi? Nie. Przecież nigdy nie namawiał cię na drugie dziecko. Nigdy również nie powiedział, że żałuje pojawienia się na świecie Oliwiera. Nigdy ci tego nie wypomniał. Ale nigdy również nie poruszył tematu drugiej ciąży. Ty chcesz się rozwijać. Chcesz pracować z dziećmi i pokazywać im, jak żyć. Chcesz być wzorem dla swojego dziecka, tylko czy tak zachowuje się matka? Bo przecież prawdziwa matka chce mieć jak najwięcej dzieci, prawda? Bo ty chyba nie chcesz...

Ubierasz ciepłą kurtkę, owijasz się szalikiem, zakładasz czapkę i wychodzisz z budynku szkoły, w której pracujesz. Odbierasz syna i jedziecie na zakupy. Twoja radość nie ubiega mu uwadze i wymusza wszystko, co tylko chce, a ty nie umiesz sprzeciwić się tym iskrzącym oczom. Pozwalasz mu na wiele. Gdy przekraczacie próg mieszkania wszędzie panuje ciemność. Co z tego, że za oknem pogoda iście zimowa, skoro ostatnio w mieszkaniu tętniło życie. Gdzie podział się ten radosny śmiech dziecka, ciepło płynące z wypowiadanych przez mężczyznę słów, uśmiechająca się kobieta? Gdzie oni są? Czy to wszystko może zaburzyć brak jednego ogniwa? Przecież nie wiesz, czy czasem Michał nie poszedł z kolegami na piwo.

Oli nie pyta o ojca, lecz zajmuje się nową grą, którą dostał niedawno na urodziny. On nie zauważa tego, że martwisz się o jego ojca. Ty za to umierasz z tęsknoty. Chciałabyś wtulić się w jego ramie i zasnąć razem, nawet jeśli miało by to miejsce na waszej niewygodnej kanapie. Chcesz by był obok. Nie wytrzymujesz. Sprawdzasz czy mały śpi, ubierasz się i wychodzisz. Nie wiesz, czy twoje przypuszczenia się spełnią. Nie wiesz, czy go tam znajdziesz. Ale wiesz, że nie odpuścisz... W końcu obiecałaś...


~*~*~


Rozdział pisany po odpadnięciu chłopaków, więc za niego nie odpowiadam. Musiałam to wszystko z siebie wylać. Chyba schrzaniłam, ale no cóż. Musiałam...
Mam nadzieje, że chociaż tym wyznaniem o kobiecie, która może zawrócić Michałowi w głowie, trochę ocieplę jego osobę? :) Bo przecież Michał też się stara ;)
A wy nadal nie wiecie o co chodzi :P
Ps. Tak ogólnie to nie wiem, czy się wyrobię z epilogiem u Zbyszka i Gabi  :((


11 komentarzy:

  1. Świetny :) Coraz bardziej mi się spodobał :) Szkoda, że ich małżeństwo się rozpada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to zabrzmi głupio, ale super wychodzi ci pisanie bloga, gdzie małżeństwo nie ma sensu, rozpada się, małżonkowie oddalają się od Siebie. Jednak liczę skrycie, że jednak dojdą do porozumienia, może dzidziuś będzie ich rozwiązanie, nutka nadziei.. Czekam na kolejną cześć, bo urzekł mnie ten blog ; p
    buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem wreszcie, ale nie ogarniam... Bo okej, w poprzednim rozdziale było pięknie (aż bym powiedziała zbyt pięknie jak na oddalające się od siebie małżeństwo ;p) teraz do połowy okej, i co się stało na koniec? Gdzie Michał wybył, że tak długo nie wraca bez słowa?
    Daga podświadomie widzi dziecko, ale rzeczywiście nie chce drugiej ciąży? Każde z nich ma małe grzeszki, zobaczymy co będzie dalej :)
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. To te slowa? O kurde, az tak fajnie to brzmi? pokolony dla mistrza :*:*:*/ kari :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, że nic nie wiem ale bardzo mi się to w tej chwili podoba. Nie wiem co siedzi w głowie Michała ale taka odrobina tajemnicy jest w sam raz:). Choć oczywiście chcę to wiedzieć, bo mnie on troszkę tutaj denerwuje, niby wszystko jest cudownie, nie ma innej kobiety, a tu nagle go nie ma. Z drugiej strony on ma też prawo wyskoczyć na piwko z kolegami małżeństwo to nie więzienie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Michał Michał i jak ja mam odebrać tą deklarację z twojej strony ze pragniesz kolejnego dziecka? Tymi słowami zrobił mi sieczkę z mózgu. Ale kiedy to mówił tak ciepło mi się na serduchu zrobiło. Mam nadzieję że to nie jest jego kolejna sztuczka. Nie wiem jak mam odbierać to jego kolejne zniknięcie. Może to znikanie ma jakieś ukryte intencje, może chce przed czymś chronić rodzinę? Sama nie wiem, a Dagi mi szkoda bo takie wahania nastrojów raz jest szczęśliwa raz przybita na nikim dobrze się nie odbijają

    OdpowiedzUsuń
  7. Michał, który chce kolejnego dziecka i Dagmara, która chce się rozwijać zawodowo. No nie wiem. Wyznanie Michała rozlało miód na moje serce, ale dalej pochodzę do jego osoby z rezerwą ;) Przecież Dagmara znów wróciła do domu a jego nie było..
    Takk dalej nic nie wiemy ;P
    Nie rozumiem dlaczego sądzisz, że chrzaniłaś? ;>
    Jak dla mnie bardzo dobrze napisany. Zresztą jak zwykle :)
    Pozdrawiam :*
    Kinia16

    OdpowiedzUsuń
  8. No nie wiem... wiem, że Michał chyba trochę przeciąga strunę

    OdpowiedzUsuń