piątek, 15 listopada 2013

Pozorność siódma.

Budzisz się w pierwszą niedzielę listopada. Nie otwierasz oczu. Wsłuchujesz się w ciszę panującą w mieszkaniu. Czujesz, jakby wszystko na tę chwilę zamarło. Słyszysz delikatne uderzenie wodnych kropel o sypialniane okno. Czujesz na poduszce obok jego zapach, który jesteś w stanie wąchać cały czas. Nie czujesz potrzeby wstawania z łóżka. Najchętniej zostałabyś w nim do końca dnia i rozkoszowała się obecnością męża, który dzisiejszy dzień ma wolny od treningów. Chciałabyś wtulić się w jego silne, ciepłe, bezpieczne ramiona i nie pokazywać się światu.

Powoli zwlekasz się z łóżka, zakładasz na swoją piżamę jego bluzę i wdychasz zapach jego perfum. Odwracasz się w kierunku łóżka i zerkasz na jego, uśmiechającą się przez sen, twarz. Ciemne, bujne, krótko ostrzyżone włosy, rozchylone usta, kilkudniowy zarost, idealny męski tors. Ale ty nie zakochałaś się w ciele. Ty zakochałaś się w jego duszy i dobrym sercu, które czuje to samo co ty. Okalasz spojrzeniem jego śpiącą sylwetkę i wychodzisz z sypialni. Znikasz na chwilę w łazience. Myjesz zęby, twarz, czeszesz włosy. Nie chcesz wyglądać jak postrach, lecz nie chcesz żeby widział całkowicie inną osobę od ciebie. Jesteś jego naturalną Dagą, w której się zakochał.

Niewiele myśląc, postanawiasz na śniadanie zrobić jego ulubioną ranną potrawę, którą i twój syn nie pogardzi. Z głowy dobierasz wszystkie składniki by już po 20 minutach wykładać na talerzu kilkanaście naleśników. Stawiasz na stole Nutelle i powidła truskawkowe robione przez twoją mamę, która dzięki nim potrafi przekupić każdego. Cały czas się uśmiechasz i podśpiewujesz pod nosem ulubione piosenki. Nie potrafisz zapanować nad mimowolnym poruszaniem bioder na boki.

- Szkoda, że kiedy jesteśmy sami, jest wieczór i Oliego nie ma w mieszkaniu, tak nie wywijasz swoim tyłkiem - rumienisz się. Głos, dotyk, zapach i ciepło twojego męża, lokalizującego się tuż za tobą, paraliżują cię. Twoje mięśnie się napinają, lecz bynajmniej nie ze strachu, ale z odczuwanej przyjemności przebywania w jego ramionach. - Powiem ci jedno - szepcze ci do ucha. - Fajnie mieć taką żonę, która tak jak ty, reaguje na swojego męża - skrada ci pocałunek i wychodzi z salonu, by obudzić syna.

Po chwili wraca z małym na rękach. Dla niego nie liczy się to, że wasze dziecko jest już duże i nie potrzebuje, żeby je nosić. Lecz ty się nie złościsz na niego. Strasznie cieszysz się, widząc, że obaj są uśmiechnięci od ucha do ucha. Twoje serce raduje się, bo wiesz, jak dawno nie widziałaś takiego obrazka, jak teraz. Dawno nie widziałaś męża i syna tarzających się na dywanie, rzucających się poduszkami z kanapy, śmiejących się tak, że sąsiedzi na pewno ich słyszą. Uśmiechasz się, gdy obaj zajadają się twoimi naleśnikami, przy okazji smarując się na wzajem czekoladą. Tobie też się dostaje. Oli pokrywa czekoladą twój policzek, a Michał soczystym buziakiem doprowadza go do czystości. Bynajmniej obaj tak sądzą, lecz twoje zdanie jest inne.

Obiad jecie w fast foodzie. Zawsze byłaś przeciwna, lecz te dwie pary lazurowych oczu zdziałać potrafią wszystko, a ty nadal nie potrafisz się od nich uodpornić. Patrzący na was ludzie tylko się uśmiechają, bo wreszcie mogą zobaczyć szczęśliwą rodzinę Winiarskich. Po posiłku idziecie na spacer. Oli kroczy przed wami parkowymi alejkami, a wy, trzymając się za ręce, kilka kroków za nim. Co chwilę znikacie w jesiennych liściach, które jeszcze zachowały odrobinę ładnego wyglądu z wczesnej jesieni. Nie patrzysz na to, że wokół są ludzie, że jutro możecie zobaczyć własne zdjęcia w "Fakcie". Ciągniesz Michała za rękę, a po chwili lądujesz w kolorowych liściach razem ze swoimi mężczyznami.

Jesteś na prawdę szczęśliwa, Dagmaro...


~*~*~

I takie to szczęście ma swoje ostatnie przebłyski...
Nie wiem czy mówiłam, ale ta historia jest napisana tak, że na początku było nudno. Teraz też nie gwarantuje, że się spodoba, ale mam jeszcze zwariowane pomysły na tę historię, a niektóre z Was wiedzą nawet jakie po części ;)
Smutno mi trochę, że nie komentujecie, ale rozumiem.  ;)
Ale musicie mnie zrozumieć. Rozsyłam około 40 powiadomień, a komentarzy jest około 1/4 :(
Miłego weekendu,
Dzuzeppe :*

Ps. Jutro zapraszam na pierwszy rozdział Sobotniej nocy ;)

19 komentarzy:

  1. Pierwsza? Yeah! :D
    Wiesz, że nie rozumiem co tutaj się dzieje, a ta tajemniczość budzi we mnie ciekawość :D
    Niby rodzina na medal, wszyscy się kochają, a nie wiadomo kiedy i z jakiej strony dochodzi do niedopowiedzeń, jakiegoś milczenia. Aż się boję co Ty wykombinujesz! :O
    Póki co chłonę to szczęście :)
    Ja czytam, choćby z opóźnieniem ale zawsze ;p
    Ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co można u nich zepsuć?? Przecież oni się kochają! Nie zdradzają się, a chwile zwątpienia i może znudzenia zdarzają się zawsze. Prawdę mówiąc boję się co wymyślisz i jak bardzo z tego powodu oni będą cierpieć! Nie mam żadnych złudzeń, że oboje pewnie jeszcze wiele przejdą!

    Kochana spadek komentarzy to chyba jakiś ogólny trend. Niektóre autorki nazbierały sobie czytelniczek komentując mnóstwo blogów, potem wycofały się z komentowania szantażując jak to bardzo nie lubią i jak bardzo gardzą sytuacją komentarz za komentarz. Miejmy dla siebie szacunek i jeśli same nie komentujemy nie żądajmy tego od innych. Mam nadzieję, że się z tym zgadzasz:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło jest patrzeć na szczęśliwą rodzinę Winiarskich. Chwilę zwątpienia zdarzają się. Zżera mnie ciekawość co ty jeszcze im wymyślisz :) Ale na razie nie psuj tego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym żeby nic nie zmąciło tego szczęśliwego obrazka rodzinki Winiarskich, ale boję się że prędzej czy później coś sie wydarzy. nie wiem jeszcze co, ale coś na pewno. Marzy mi się taka szczęśliwa rodzina, ale wiadomo ze zawsze pojawiają się problemy z resztą jak mówi jedno powiedzenie, szczęście to rzecz ulotna.

    Ja jestem i będe zawsze o to się nie martw. Wiem co czujesz bo sama też mam tak że lista informowanych jest spora a odwiedza mnie komentarzem nawet nie 1/3 tych osób. Nie wiem chyba to już taki "urok" blogowania

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ;3
    ja wiem ze tam kolorowo nie będzie <3
    czekam na nastepny i zapraszam na nowy :*
    http://szalonezyciezsiatkarzami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Misia nie smutaj :) Ode mnie też będzie komentarz :) Bardzo, bardzo mi się podoba :) nie psuj niczego ;*;*

    OdpowiedzUsuń
  7. co można zepsuć, w tak szczęśliwej rodzinie, chyba tylko zdrada może rozsypać całe te szczęście....
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Na mój komentarz na tym blogu możesz liczyć ;) Bardzo lubię go czytać :) Wgl. tak tu teraz fajnie i kolorowo :D Lubię to! Ale z niecierpliwością czekam na kolejny choćby nie wiem co by się tam miało stać ;) ;*
    Pozdrawiam :)
    Kinia16

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj laska :) Ja zawsze czytam, tylko oczywiście nie wiem jak skomentować :] Po twoich rozdziałach mój zasób słownictwa jest co najmniej ubogi, bo piszesz tak wspaniale, no :*
    Chociaż tak w sumie myślę czy jeszcze to czytać, skoro już nie będzie sielanki xD Będę, będę, nie ma co :P Tylko tak myślę, jak ty to wykombinujesz, żeby już sielanki nie było? Przecież oni się kochają, tarzają w liściach, jakby mieli 10 lat. Zrestą Oli razem z Michałem rzucają się poduszkami, babrają Nutellą, nie możesz tego popsuć :(
    Pozdrawiam, Maniek :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże, spraw, aby ta sielanka trwała jak najkrócej! :(
    Bez jaj... nigdy nie zaakceptuję Dagmary!
    Czekam na następny rozdział, w którym mam nadzieję coś się popsuje <3 :)
    Pozdrowionka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faustysia, uwielbiam cię dziewczyno :*
      Chyba za tydzień i później będziesz zadowolona :D

      Usuń
    2. Fausta, dlaczego nie lubisz tak bardzo Dagi? Tej rzeczywistej mniemam? ;>

      Usuń
  11. Jeśli Dagmarka jest szcześliwa, to ja tym bardziej. Przepraszam, że tak późno dotarłam, ale zostanę tu już na długo.
    No i Oliii który jest przecudownym dzieckiem. I widać że w tej rodzinie jest wszechobecne szczęście i miłość.

    Serdecznie i równie mocno zapraszam na prolog mojej nowej historii. Historii nie łatwej. Jest to opowiadanie o dwojgu ludzi niekochanych, których połączy coś niesamowitego. Coś wręcz nieprawdopodobnego. Oboje znają smak prawdziwego sportu i walki. W głównych rolach występują Piotrek Nowakowski i Lena Wojciechowska.
    blekitneoczy1.blogspot.com


    Zapraszam jeszcze raz i pozdrawiam.


    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział :) A raczej rozdziały, bo nadrobiłam te których nie czytałam. Z każdym rozdziałem jest ciekawiej i myślę, że będzie tak dalej. Ich rodzina w końcu wygląda na szczęśliwą :) Jestem ciekawa, co będzie dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  13. W dalszym ciągu nie rozumiem co tu jest do psucia i co ty chcesz im zgotować? Są tacy szczęśliwi razem. Ich rodzinne szczęście i miłość kwitnie. Zastanawiam się co może się stać takiego co by zepsuło ich relacje i jedyne co mi przychodzi do głowy to niespodziewana ciąża Dagi, która póki co nie chce mieć dziecka.
    Doskonale Cię rozumiem, bo ja też informuje blisko 70 osób, a z tego co pozostawia po sobie jakiś ślad jest obecnie może z 14.

    OdpowiedzUsuń
  14. To, że oni teraz są szczęśliwi to pewne. Ale pewne jest również to, że to szczęście nie będzie trwać wiecznie i boje się tego cholernie. Czego konkretnie? Że przydarzy im się coś, przez co będą cierpieć. Bardzo.
    A ja tak kocham te wieczorne oderwanie się od rzeczywistości. Kocham to, ze chociaż tutaj mogę poczytać o szczęśliwym życiu między dwojgiem ludzi. No ale chyba tak musi być, prawda?

    Doskonale wiem co czujesz. Ale zauważyłam, że o to właśnie tutaj chodzi. Komentujesz? Komentują u Ciebie. Przestajesz to robić z różnych powodów? Oni również. Właśnie w takim czasie poznajesz się na ludziach. Wiesz, kto tak naprawdę chce czytać twoje historie bez względu na wszystko.
    Z góry cię przepraszam, bo również czasem ze mną też tak bywa. Mimo iż jestem u Ciebie zawsze na bieżąco nie starcza mi czasu, aby napisać coś konkretnego, a z komentarzem typu "świetne" cię nie zostawię.

    + zapraszam na Asertywni #8 na http://asertywni.blogspot.com

    Całuję,
    Camilla. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze Ci powiem, że wolę dłuższą wypowiedź raz na miesiąc nić cotygodniowe "świetne"...
      Taka prawda, że musisz komentować. Tylko ja nie dostaję nawet powiadomień o niektórych nowych rozdziałach...
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  15. Nie wyrabiam się z komentowaniem no nie wyrabiam się.
    Przeczytałam ten rozdział już dawno a nie miałam kiedy skomentować. Wydaję mi się że doba jest co raz krótsza.
    Namieszała mi w głowie nasza ostatnia rozmowa. Nie ogarniam, ale moja intuicja podpowiada mi że to Dagmara zdradziła ? Sama nie wiem jakoś mi to nie pasuję ale tak mi wpadło do głowy.
    Jesteśmy coraz bliżej dziewiątej pozorności. Mam nadzieję że tam się coś wyjaśni.
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA♥♥♥

    OdpowiedzUsuń