czwartek, 10 października 2013

Pozorność druga.

Znów wychodzisz z budynku szkoły po męczącym dniu pracy. Na szczęście już jutro będziesz mogła odpocząć. Zaczyna się weekend, a ty chciałabyś, by nigdy się nie kończył, mimo że nawet wtedy nie jest dane ci nacieszyć się mężem. Michał całe godziny spędza wtedy na hali: trenuje, gra mecze, albo świętuje zwycięstwa w ulubionym barze swoich kolegów z boiska. Jest również tak, że nie ma go w domu. Gra mecz na wyjeździe, a ty jednocześnie umierasz z tęsknoty, cierpisz z powodu braku jego ciała w waszym małżeńskim łóżku, cieszysz się, że możesz odpocząć od waszych coraz to częstszych kłótni i zastanawiasz się, jak by to było, gdyby wasz związek przestał istnieć.


Chcesz rozwodu? Nie. Ty chcesz dać mu do zrozumienia, że coś się złego u was dzieje, że nic nie jest takie jak przedtem. Do rozwodu wystarczyłyby tylko wasze podpisy. Stalibyście się wolnymi ludźmi z planami na nową, samodzielną, osobną przyszłość. Sprzedalibyście mieszkanie, podzielili się majątkiem, zakończyli znajomości z przyjaciółmi tej drugiej osoby. Wszystko wydaje ci się takie proste. Proste, bo nie mieszasz w to waszego syna. Co, nim też mielibyście się dzielić na pół? Jeden tydzień u ciebie, jeden u niego, jedne święta u twoich rodziców, jedne u jego i tak dalej...? Przecież nie chcesz ranić swojego jedynego dziecka, więc dlaczego masz takie myśli? Dlaczego chcąc ukarać męża nie omieszkasz sprawić zawodu własnemu dziecku?



Podjeżdżasz pod jedną z bełchatowskich  podstawówek, odbierasz syna i razem wracacie do mieszkania. Oli całą drogę marudzi ci, że chciałby iść dziś do kolegi i zostać u niego na noc. Dzwonisz do rodziców niejakiego Pawła, najlepszego kolegi twojego szkraba i umawiasz się, na którą godzinę odwieziesz do nich syna. Już wiesz, że ten weekend spędzisz sama. Michał w Bydgoszczy, gdzie zostanie najprawdopodobniej do wtorku, by pobyć trochę ze swoimi rodzicami, Oli na drugim końcu miasta, a ty sama w wielkim mieszkaniu. Samotność. Chyba najbardziej znale ci uczucie ostatnimi czasy, gdy wszystko powoli przestaje mieć swój pierwotny sens.



Tak również się dzieje. Odwozisz syna, dostajesz SMS-a od męża. Tak jak przypuszczałaś, zostaje w rodzinnym mieście. Udajesz się do pobliskiego marketu i kupujesz ulubione wino. Chcesz się upić, by nie myśleć o samotności. Wracasz do domu. Do wanny napuszczasz gorącej wody, do której wrzucasz aromatyczne sole czy wlewasz relaksujące olejki. Pozbywasz się ubrań, bierzesz do ręki kieliszek, a butelkę stawiasz na półeczce. Zamykasz oczy i odpływasz. Myślisz, a zarazem marzysz.



Chciałabyś, żeby jutrzejszy dzień był inny. Chciałabyś wsiąść z synem rano w samochód i ruszyć w drogę do Bydgoszczy. Chciałabyś, aby twój syn radośnie bawił się z dziadkiem. Chciałabyś udać się na halę i zawzięcie kibicować swojemu mężczyźnie. Chciałabyś podejść do barierki po zakończonym meczu i z gratulacjami wpić się mu w usta. Chciałabyś, żeby cały świat zobaczył, jak jesteście szczęśliwi. Chciałabyś spacerować z nim ciemnymi uliczkami jego rodzinnego miasta i jeszcze raz słuchać tego, jakie to ma wspomnienia z każdym miejscem, które odwiedzacie. Chciałabyś w nocy szeptać jego imię, gdy będzie doprowadzał się do szaleństwa swoimi ruchami. Chciałabyś żeby tak było...



Zasnęłaś. Śnisz o was, jako dwójce przytulających się do siebie staruszków, którzy siedzą w ogrodzie z całą rodziną i świętują pięćdziesięciolecie małżeństwa. Jednak gdy otwierasz oczy, wszystkie dobre chwile znikają. Czujesz zimno wokół ciebie. Straciłaś poczucie czasu. Nie możesz uwierzyć w to, że butelka jest pusta, na dworze zaczyna świtać, a ty przez kilka godzin przeleżałaś w łazienkowym meblu. Czas przestaje mieć dla ciebie znaczenia, bo od niedawna wypełniony jest smutkiem, którego nie potrafisz zniwelować nawet przyjemnościami, które kiedyś dodawały ci sił.



- Daguś, dziecko, może ja przyjadę. W końcu nie jest tak daleko. Byłabym u ciebie za dwie godziny...

- Nie mamo... W niczym mi nie pomożesz...
- Ale przynajmniej nie będziesz sama - matka usilnie przekonuje cię, że jej przyjazd to najlepsze wyjście na twoje problemy, ale ty wiesz jedno.
- Mamo, ja muszę sobie sama poradzić. Nie możesz mi pomóc... Mamo, zrozum mnie i zostań u siebie. Zadzwonię, jak się coś wyjaśni.


Pospiesznie kończysz rozmowę. Nie chcesz, by własna matka widziała cię w tak opłakanym stanie. Nie chcesz, by zobaczyła zmęczoną, pomarszczoną z niewyspania, nieumalowaną, zapłakaną kobietę. Ty nigdy jej takiej nie widziałaś. Nawet wtedy, gdy przechodziła to, co ty teraz z twoim ojcem. Cierpiała prawie tak samo jak ty, ale nigdy nie dała tego po sobie poznać. Nigdy nie pozwoliła, byś ty i twoje rodzeństwo widzieli ją zapłakaną. Ona miała na głowie dom, pracę, psa i wasza trójkę. Wiesz, że masz lepiej. Ale wiesz również to, że jeśli czegoś nie zrobisz, to twoje małżeństwo przestanie istnieć...


~*~*~

Nosz kurczaki, Winiar będzie miał drugiego dzidziusia. :D 
Przyznam się, że w mojej głowie taki pomysły chodziły, żeby i tu pojawiło się dziecko, ale na razie nie skorzystam. Z resztą, to u mnie jest dopiero 2012 rok, więc mam czas ;)
Co myślicie o rozwodzie? Albo o staraniach, które zamierza poczynić Daga, żeby uratować małżeństwo? Uda się?
Pozdrawiam :*
Ps. A no i tak jakby ktoś chciał, to zapraszam tu. ;)
Ps 2. Zapraszam na nowości tu 

15 komentarzy:

  1. Żeby uratować to małżeństwo muszą zawalczyć oboje. Nie wiem jak wygląda to z punktu widzenia Michała i jak on to przeżywa. Może on chce zakończenia i rozwodu? Nie! Nie wyobrażam sobie tego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał tak na prawdę jest strasznie zagubiony. Ale dlaczego, dowiemy się w ósmej pozorności dopiero ;)

      Usuń
  2. świetny rozdział :) Aby uratować małżeństwo trzeba chęci obydwu :) Przydało by się zobaczyć co myśli Misiek :) Może on też chce ratować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Również czekam na to co o tym wszystkim sądzi Michał :) Jak on widzi tą sytuację :) Ale poza tym to super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde no :( Michał powinien być w domu, o.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyny :p Na pewno do Ósmej Pozorności nie będzie wizji Michała. To ma być opisane ze strony żony siatkarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam troszkę na raty, ale teraz meldujęsię tutaj :) Szkoda mi Dagmary bo ona chce walczyć o Michała, ale z drugiej strony chyba boi się że jak zacznie to on ją może ostatecznie odtrącić a tym samym zrównać z zmienią. Nie dziwi mnie to że nie powiedziała mamie prawdy, może i matka to jedna z najbliższych osób w naszym życiu ale nawet z nią ciężko jest czasami rozmawiać.
    To że nie ma wizji Michała mi osobiście nie przeszkadza, często nie wiemy co siedzi w głowach naszych partnerów, są tylko domysły i to jest idealnie pokazane tutaj gdy po części jesteśmy tylko Dagmarą gdy czytamy to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest taka historia żony i jej starań o małżeństwo, które rujnuje się przez zagubienie w rzeczywistości jednego z współmałżonków.
      Wizja Michała będzie, ale chyba tylko jedna, taka która przekreśli wiele w ich związku :P
      Potem chyba aż do epilogu nie będzie tego, co czuje, myśli Michał.

      Usuń
  7. Buuuuu :/
    Nie lubię takiego Michała i zaczyna mnie wkurzać mimo, że go tutaj prawie nie ma :p Ale ta jego obojętność jest nie do zniesienia! Daga została ze wszystkim sama, jedyny syn robi się coraz większy i nie będzie chciał spędzać czasu tylko z matką.
    Dagmara zmaga się z tym samym co jej matka w przeszłości? Mam nadzieję, że uratujesz to małżeństwo, ale na pewno nie od razu :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja je chyba całkowicie momentami zniszczę :P
      Ale jeszcze nie teraz ;)

      Usuń
  8. Domyślam się, że z każdym kolejnym rozdziałem Michał będzie jeszcze większym dupkiem, bo to chyba nie będzie iść ku lepszemu. Daga bardzo chce walczyć, ale pewnie boi się odtrącenia ze strony Michała.
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał właśnie będzie się starał, ale nie wszystko będzie szło tak, jak będzie tego chciał ;)

      Usuń
  9. Michał rzeczywiście się pogorszy, potem chyba poprawi, ale najgorszego chyba nawet Daga nie przewidzi po tym co będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko jaki on jest.... nie mam nawet słowa aby Go opisać, i coś czuję że będzie coraz gorszy... ale mam nadzieję, że później przejrzy na oczy i naprawi swoje błędy... ale mam nadzieję, że nie będzie za późno.....
    czekam na kolejny ;*

    całuski ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana Dzuzeppe !
    Nie mam pojęcia co siedzi w twojej głowie. Nie wiem jak to się potoczy ani jak się skończy. Pierwszy raz od dawna trafiłam na prawdziwą zagadkę. Bo niby w komentarzu piszesz że Misiek będzie walczył, ale jakoś na razie się na to nie zanosi. Nie wątpię, źe Dagmara będzie chciała uratować ich małżeństwo, ale nie rozumiem jednego. Dość zagadkowo napisałaś o 8 pozorności, że wtedy Michał przekreśli wiele w ich związku, nie za bardzo wiem co masz na myśli, bo pod tym może kryć się wiele. Poza tym w przyszłości ma być lepiej. Nie pokoi mnie to co napisałaś, że najgorszego nawet Dagmara nie przewidzi co będzie potem. Jestem ciekawa co się za tym wszystkim kryję. Czekam na kolejne rozdziały. A tak wogóle bardzo się cieszę że kolejna mała kopia Winiarskiego przyjdzie na świat. Teraz tylko czekam na dziewczynkę.
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA♥

    OdpowiedzUsuń