piątek, 10 stycznia 2014

Pozorność czternasta.

Dagmara.

Za tobą chyba dwa najgorsze tygodnie w całym twoim życiu.  Dwa tygodnie, które z chęcią wyrzuciłabyś ze swojego trudnego, ale mimo wszystko pookładanego egzystowania na tym świecie. Gdybyś tylko mogła, z całą pewnością cofnęłabyś się do tyłu i zrobiła wszystko, byleby ponownie powrócić do czasów, które uwielbiałaś. Wolałabyś chyba nawet żyć w niewiedzy, że Michał cię zdradził, ale mieć go obok i w każdej chwili móc spojrzeć w jego oczy i powiedzieć, że go kochasz. Bo go kochasz, najmocniej jak się da.

Kiedyś ktoś powiedział ci, że lepiej jest być tą osobą w związku, która kocha mniej, której mniej zależy, która nie zawsze będzie walczyć. Bo ta, która kocha mniej nie cierpi, a ta która zrobi wszystko, byleby tylko uratować miłość, cierpienia nie uniknie. Ty jesteś właśnie tą, która kocha, walczy, nigdy nie odpuści. Sama myślisz o sobie, jak o chorej psychicznie wariatce. Przecież żadna normalna kobieta nie zachowywałaby się tak, jak ty. Każda w pewnym momencie by się wycofała, a ty nawet teraz wiesz, że nigdy tego nie zrobisz. Inni mogą odpuścić, lecz nigdy ty.

Już dziś spotkasz się z Michałem i synkiem. Nie wiesz, co twój mąż powiedział Oliwierowi, ale mały wie, że ojciec nie będzie z nimi mieszkał. Nie wiesz również tego, jak zareagowała wasza rodzina na wieść o tym, że po części nie ma już Was. Słysząc dźwięk domofonu, schodzisz na dół po syna. Widząc cię, od razu wpada w twoje ramiona o mało co nie przewracając cię. Bierzesz go na ręce i mocno do siebie przytulasz. W tym momencie nie liczy się to, że dosłownie metr przed tobą stoi Michał. On teraz jest nieważny. Prosisz syna, by pobiegł do mieszkania, a sama zostajesz przed klatką schodową z mężem.

- Cześć...
- Jeśli chcesz jakieś swoje rzeczy, to proszę możesz wchodzić śmiało, przecież to też także twoje mieszkanie - odsuwasz się z przejścia, pokazując gestem dłoni, że może wejść.
- Daga... Dobrze wiesz, że nie chodzi mi o rzeczy - próbuje złączyć wasze dłonie, lecz zabierasz rękę, a on jedynie spuszcza wzrok i staje się bezradnym chłopcem. - Nie chcę, żeby nasze dalsze życie wyglądało tak codziennie...
- Ja też, ale nasze pragnienia nie sprawią, że zapomnimy. Michał, ja nie chcę już cały czas rozmyślać, co robię źle, że wolałeś inną, co jest we mnie tak odrażającego, że wolałeś kogoś o idealnej figurze, co sprawia, że zamiast spędzać czas ze mną, wolałeś zabawiać się z tamtą lalunią... Nie wytrzymam tego...
- Wiesz co jest takiego w Tobie? - chwyta twoją twarz w swoje ciepłe dłonie, niczym nieogrzewane, mimo wszędobylskiego mrozu i siłą przyciąga twoją głowę do swojej. - Wiesz co? Jesteś dla mnie za dobra... Jesteś jednocześnie moim ideałem, ucieleśnieniem snów... Kocham cię i nawet nie wiesz, jak cierpię, wiedząc, że cię zniszczyłem... Własnoręcznie. To ja doprowadziłem do tego, że zaczęło się psuć, to ja wpędziłem cię w wyrzuty sumienia, to ja wiecznie chciałem więcej, zamiast nosić cię na rękach za to, że po prostu jesteś moim ideałem... To ja nas oboje zniszczyłem i to ja za wszelką cenę nas odbuduję - czujesz jedynie jego usta na swoich i widzisz jego odchodzącą osobę.

Osuwasz się po wejściowych drzwiach, a po policzkach znów płyną łzy. Siedzisz na zimnym betonie ubrana jedynie w spodnie i bluzę. Nie wiesz ile czasu to trwa. Nie wiesz, bo przestajesz myśleć. W głowie dudnią ci jego słowa. Kilka zwykłych wyrazów, a twoje serce jakby leciutko zaczęło się goić, zrastać z rozwalonymi wcześniej pojedynczymi jego kawałkami. Masz zamknięte oczy, a możesz przysiąc, że widzisz nad sobą takiego małego Anioła Stróża, który nad tobą czuwa, nad twoim szczęściem, nad wszystkim, co cię otacza.

Jesteś rozdygotana Dagmaro... Przez własnego męża...


Michał.

Nie wiesz dlaczego to zrobiłeś. Dlaczego odważyłeś się powiedzieć jej, że była dla ciebie za idealna, a ty nie potrafiłeś dorównać do jej poziomu idealności i cały czas wymagałeś więcej. Nie wiesz, dlaczego powiedziałeś, że zniszczyłeś ją. Nie potrafisz sam przed sobą się usprawiedliwić, a przecież powinieneś. Każdy zdradzający mężczyzna potrafi. Każdy potrafi kłamać, że to kobieta go wykorzystała, że to wszystko jest jej winą. Każdy mężczyzna za wszelką cenę udawałaby, że wszystko jest w porządku. Ty nie potrafiłeś...

Nie potrafiłeś tak po prostu wrócić wtedy do domu i udawać, że nic się nie stało. Nie potrafiłeś stać się egoistycznym Michałem, z którym musiała się borykać od dłuższego czasu. Nie starałeś się nawet o to, by nic nie podejrzewała. Nie. Ty jak nigdy wcześniej potrzebowałeś jej. Potrzebowałeś swojej Dagmary, którą kochasz i nigdy nie przestaniesz. Sam do tego wszystkiego doprowadziłeś. Mogłeś przecież nie zwierzać się Agacie z tego, że nie układa ci się w domu. Mogłeś najzwyczajniej w świecie po prostu nie dać się jej omotać i uwierzyć w to, że może być twoją przyjaciółką.

Żałujesz tego, co przed chwilą powiedziałeś Dagmarze? Żałujesz tego, że po jej policzkach znowu pociekła słona ciesz? Żałujesz, że chcesz walczyć? Nie. Wiesz doskonale, że inaczej nigdy nie odbudujesz tego, co straciłeś. Wiesz, że bez łez i cierpienia nie uda ci się przywrócić tego, że będziecie razem. Ty, Daga i Oliwier. Wasza rodzina. Wiesz, że musisz teraz ty przejąć pałeczkę. Musisz walczyć za was oboje, bo czujesz, że Daga nie da sama rady, że w ogóle nie da, bo opuści, że będzie wolała być z kimś innym, lepszym od ciebie. Lecz teraz już na to nie pozwolisz. Nic nie przeszkodzi ci w tym, by walczyć o jej miłość. Nic i nikt.

- Witaj skarbie - słyszysz odrażający głos kobiety, która jeszcze kilka tygodniu temu była ci bliższa niż własna żona. Uprzedzając jej ruch, odsuwasz się w tył, nie pozwalając, by mogła cię nawet dotknąć. - Misiu, co się stało? Dlaczego nie odbierasz telefonów, nie odpowiadasz na Sms-y? Dlaczego jesteś taki oschły?
- Powiedzieć ci? - podchodzisz do niej i stajesz czoło w czoło. - Bo cię nienawidzę... Brzydzą się tobą. Tym, że uknułaś jakąś popieprzoną intrygę wtedy, gdy mi się nie układało... Zniszczyłaś moje szczęście, omotałaś mnie. Nienawidzę cię!
- Ach tak? Jestem ciekawa, co twoja Dagusia sobie pomyśli, jak do niej pójdę i powiem, że będę szczęśliwą matką, a ojcem dziecka będzie jej mąż... - widząc jej perfidny uśmiech, masz ochotę, by ją zabić, by pozbyć się jej raz na zawsze, by sprawić, żeby cierpiała, tak jak ty teraz. Chcesz, żeby już nigdy nie miała okazji, by spotkać się z osobą, którą kochasz i będziesz chronić za wszelką cenę. Masz ochotę, by się zemścić...
- Spróbuj tylko się obok niej zjawić, a zabije cię...

Odchodzisz od niej. Nie obchodzą cię jej krzyki, lamenty, że cię kocha. W tym momencie liczy się trening, który zaraz się zacznie. Będziesz mógł wreszcie się wyładować. Wreszcie wylać wszystkie złe myśli razem z potem, który będzie się z ciebie lał. Bo to będzie dla ciebie kara. Kara wymierzona przez samego siebie. Kara, od której nie odstąpisz.

Obyś tylko nie zrobił nic głupiego, Michale...


~*~*~
Witam :*
Właśnie głupota Michała... 
Ten wątek miał być jeszcze bardziej rozbudowany, ale dostałam głosy, że będzie za dramatycznie i drastycznie, więc chyba od tego odejdę. 
Ale wy też wyraźcie swoje zdanie. 
Jedna z wersji jest delikatniejsza, druga przepełniona bólem, smutkiem, płaczem i łzami na zdecydowanie większym poziomie niż pierwsza.
Ostatnio wracam z powrotem wspomnieniami do "To tylko siedem dni, Kotku"  wracam do muzyki z tamtego epilogu i mam nowe pomysły. I tak jakoś wszystko do mnie wraca ostatnio. 
Ściskam Was wszystkie mocno i życzę miłego weekendy :*

Zapraszam:


Ps. Jesteście tu ze mną jeszcze? :P
Ps 2. Jestem na etapie nadrabiania zaległości, więc jak coś, to piszcie ;)

14 komentarzy:

  1. Ej no proszę cię. Okej zdrada, ale żeby przez ten jeden seks począć dziecko to już duży pech ma Winiarski. Mam nadzieję, że okaże się to wymysłem Agaty, a ciąża urojona niczym u popularnej ostatnio feministki Katarzyny B.
    Daga, jej mi żal najzwyczajniej w świecie. Nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu? Niby kocha męża, ale zawsze widząc jego twarz, kochając się z nim będzie miała przed oczami tą inną.
    O Boże, może wybieram wersję łagodniejszą, bo wystarczająco dużo się dzieje.
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ukrywam, że trochę się boje tego co będzie dalej.
    Denerwuje mnie ta lalunia co Michaś się z nią przespał, coś chyba sobie uroiła z tą ciążą, pozamaciczną koło kolana.- .-
    Boli mnie cierpienie Dagi, miłość jest taka pojebana.

    Złość- to ona przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie naszego życia. To ona w afekcie prowadzi nas do czynów których tak naprawdę nie chcemy. Wypala nam resztki godności, odbiera honor.
    Zapraszam na rozdział 5, poznamy uczucia Piotrka i charakter Leny

    http://blekitneoczy1.blogspot.com/2014/01/five.html

    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedno muszę Michałowi przyznać, łatwo nie będzie, ale jeżeli chce odzyskać to, co zrujnował, to niezależnie od bólu musi walczyć...
    Ta Agata jest jakaś psychiczna... -.- Oby Michał nie spełnił swojej groźby w akcie desperacji...
    A Dagmara... Współczuję jej z całego serca... Nawet gdyby nie wróciła do Michała i tak codziennie będzie patrzeć na ich syna, który jest przecież niezwykle podobny do swojego ojca...
    A która wersja? Naprawdę nie wiem. Jeżeli będzie realistyczna, to może ta drastyczniejsza? Chociaż czytać tyle o bólu tego małżeństwa i szamotaniu się w cierpieniu, byle znów odbudować swe szczęśliwe życie...
    Bardzo intrygujący blog :] Mam nadzieję (naiwna optymistka), że wszystko zakończy się dobrze...
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Michał będzie miał dziecko.. Eh.. Jestem ciekawa co bedzie dalej.. Niech walczy o Dagę! A jeżeli chodzi o wersje bardziej delikatną czy przepełnioną bólem to absolutnie zdaję się na Ciebie, bo wiem, że obie będą znakomite ;*
    Pozdrawiam :)
    Kinia16

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziecko, serio? ;o Mam nadzieję, że to tylko kolejna intryga Agaty i ona tak naprawdę nie jest w ciąży.
    Michał musi walczyć o Dagę. Musi zrobić wszystko by znowu stworzyli szczęśliwą rodzinę... Tylko żeby nie zrobił nic głupiego...
    Pozdrawiam A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej no !! Ona nie jest w ciąży, ona tylko tak powiedziała, żeby go znowu zdobyć prawda ?? Mam nadzieję, że mam racje, bo jak nie to będzie nie za fajnie dla Michała
    Michał musi walczyć o Dagmarę z całych sił !! Mam nadzieję, że Oli jakoś pomoże Dadze zagoić rany

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Michał niby twierdzi, że nie będzie się tłumaczył przed żoną, że to wina kochanki ale jak przychodzi co do czego to obwinia ją za całe zło tego świata! Przecież kurde po co pchał łapy w jej majtki, to on powinien myśleć, bo to on jest żonaty. Laska też niezła pipa intrygantka. Mam nadzieję, że on wcale nie jest w ciąży.
    Daga też sobie przeczy. Niby twierdzi, że bedzie walczyć, a odpuszcza gdy on się pojawia. Niesamowicie wciągające!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie źle się u nich porobiło :) Oby udało im się to wszystko jakoś ułożyć. Agata niech spada na drzewo :) Michał niech walczy o swoje szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O mój boże... Mam tylko nadzieje że z tym dzieckiem to była podpucha... W sumie Michał pierw obwinia siebie a potem kochanke... Wina leży po obu stronach w końcu sama sobie jego rąk do majtek nie wkładała... Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję że Agata tą ciążę to sobie wymyśliła by przyciągnąć Michała do siebie. Nie wiem czy Dagmara zniosła by jeszcze takie wieści. Moim zdaniem Misiek dobrze zrobił mówiąc to wszystko Dagmarze. Chyba to jest lepsze od tłumaczenia się czy nie mówienia nic. Teraz to Misiek musi sie postarać wszystko naprawić, czynów nie wymaże, ale może sprawić by tak nie bolały

    OdpowiedzUsuń
  11. Cholera, ta cała Agata doprowadza mnie do szału. Chyba nie muszę mówić że życzę jej urojonej ciąży albo rozdwojenia jaźni? Mimo że Michał zjebał po całości, bo przecież to nie kto inny jak on zabawiał się z tą kobietą, to nie życzę mu dziecka z kochanką. Już i tak mają z Dagmarą wiele innych pozorów do wyjaśnienia...Swoją drogą ona też powinna zdecydować czego chce. Czy walczy o małżeństwo i męża na sto procent, czy odpuszcza i bierze rozwód. Bo takie lewitowanie między dwoma opcjami nie ma totalnie sensu...
    Pozdrawiam, S. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem co napisać, bo wszyscy mnie zaszokowali...
    Ja mam nadzieje, ze ta cała ciążą to tylko przykrywka, żeby dać do zrozumienia Michałowi, że spieprzył i żeby go nastraszyć.
    Dagmara jest w rozsypce. Żeby nie wymyśliła głupstwa i sobie czegoś nie zrobiła, bo to będzie najgorsze co może się stać :( Ma dziecko i męża który ją zdradził... ale ma dla kogo żyć.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieje, że ona nie jest w ciąży, bo to już skomplikuje tą całą sytuacje jeszcze bardziej niż jest to możliwe. Mam nadzieje, że to tylko kłamstwo żeby w jakiś sposób zatrzymać Michała. Poza tym niech Winiar nie zwala całej winy na nią, bo przecież nikt mu tego nie kazał, a myślenie odpowiednią częścią ciała nie boli.

    OdpowiedzUsuń